Kwietniowe spotkanie DKK
W przedświątecznym nastroju odbyło się kolejne spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki, podczas którego omawialiśmy książkę „Sen o okapi” autorstwa Mariany Leky. Spotkanie miało wyjątkowy, ciepły klimat – klubowiczki przygotowały słodkości, a na stole stanął koszyczek wielkanocny pełen inspirujących sentencji, które każdy z uczestników losował dla siebie jako małą, literacką niespodziankę.
Książka „Sen o okapi” bardzo przypadła uczestniczkom do gustu. Opowieść o małej niemieckiej miejscowości, jej mieszkańcach oraz dziewczynce Luise i jej niezwykłej babci Selmie, która po zobaczeniu okapi zwiastuje czyjąś śmierć – okazała się poruszającą, pełną ciepła i humoru refleksją o życiu, śmierci i codzienności.
Omawiając tę lekturę nie można było pominąć warstwy graficznej – bardzo pięknej okładki zaprojektowanej przez Elizę Luty. Mogłyśmy zobaczyć kilkanaście okładek z tytułami w różnych językach, a to dlatego, że powieść Mariany Leky stała się bestsellerem nie tylko w Niemczech. Podczas dyskusji zachwycały nas nie tylko nietuzinkowi bohaterowie, ale również filozoficzne i poetyckie spojrzenie na świat, jakie proponuje autorka. Rozmowa była niezwykle żywa i pełna ciekawych interpretacji.
Świąteczny klimat spotkania i wiosenna atmosfera sprawiły, że rozmowa o książce była nie tylko literackim przeżyciem, ale też wyjątkowym czasem wspólnej refleksji i radości. To spotkanie na pewno zostanie z nami na długo – podobnie jak niezwykła powieść Mariany Leky.
A już teraz zapraszamy na kolejne spotkanie DKK, które odbędzie się 13 maja o godz. 16.30 w Kinie za Rogiem gdzie wspólnie obejrzymy film „Sen o okapi”
Zapraszamy do przeczytania recenzj powieści Mariany Leky „Sen o okapi” Wiesławy Kozłowskiej
Motto: „Dobrze jest tak sobie trochę pokłamać, człowiek się rozluźnia, zwłaszcza kiedy wie, że oto nadciąga zatajona prawda”(s. 78)
Jest to książka zaskakująca w każdym wymiarze!
Przepiękna okładka Elizy Luty zapowiada oniryczną atmosferę, wyśnioną baśniowość. Jest obietnicą powieści dla dzieci lub o dzieciach. Chociaż narratorką jest dziewczynka o imieniu Luiza, to snuje ona opowieść z perspektywy i dziecięcej, i dorosłej. W kolejnych trzech częściach powieści ma lat 10, 22, 25. Opowiada ona o mieszkańcach małej wioski, o babci Selmie, przyszywanym dziadku, o zmarłym przyjacielu Martinie, o swojej wielkiej miłości do Frederika. Koleje wydarzeń nie mają w sobie nic z baśni. Nie ma czarów, krasnoludków czy wróżek. Jest za to przewodni motyw snu o okapi, przepowiadającym śmierć kogoś z Westerwaldu w ciągu 24 godzin. Zabieg ten nie służy jednak budowaniu atmosfery grozy. Wręcz przeciwnie. Autorka za jego pomocą kreuje świat pełen zaskakujących, dziwnych, czasem niedorzecznych zachowań i spraw ludzi na pozór zwyczajnych. Poznajemy wdowę Selmę, adorowaną od lat przez Optyka, jest szwagierka Elspeth znająca i praktykującą wszelkiej maści zabobony, jest smutaska i abnegatka Marlies, jest niemiecki buddysta, jest olbrzymi pies Alaska, jest absurdalny psychoanalityk, jest rozsypujące się małżeństwo rodziców Luizy, jest agresywny ojciec, myśliwy i pijak w jednej osobie. Każdy z nich ma jakąś „zadrę” psychiczną. Autorka nie rozstrzyga, z jakiego powodu tak jest. Przykładowo czytelnik nie dowie się, dlaczego Ojciec Luizy leczy u psychoanalityka „swój ból istnienia” i dlaczego w którymś momencie podejmuje decyzję o podróżach po całym świecie, bo ponoć „Jedynie z dala od domu człowiek może się stać sobą.” Pisarka pisze o swoich postaciach językiem nasyconym personifikacjami i metaforami. I tak na przykład głosy wewnętrzne Optyka toczą z nim rozmowy nocne o różnych jego lękach i pretensjach do siebie, a Elspeth nosi na karku bubaka – uosobienie jej leków i zawodów. Wszyscy mieszkańcy wioski piszą listy z zatajonymi prawdami, które w obliczu lęku przed zapowiadaną śmiercią chcą wyjść na jaw. Natomiast Luiza czasem czuje się „zacukana”. Więc pewnej miłosnej nocy gdy Frederik wolno rozpinał guziki sukienki, dało to sposobność jej zacukaniu na rozgoszczenie się obok zakochanej pary na parapecie. Jest jeszcze jedna cecha stylu powieści Mariany Leky. Potrafi pisać o śmierci z rozbawieniem i ze wzruszeniem. W pierwszej części utworu jest zabawna scena, gdy wszyscy boją się śmierci, a stuletni rolnik Haube z kurtuazją zaprasza nieśmiałą Śmierć, by weszła do jego pokoju. W ostatniej zaś części książki jest wzruszająca scena, gdy umierającą starą Selmę przeprowadza na drugi brzeg jej młody od dawna już nieżyjący mąż. Dwie śmierci, dwie różne tonacje!
Właśnie różnorodność, oryginalność, dziwność, zaskoczenie to słowa dobrze oddające reakcje czytelnika na pomysły autorki. Z jej książką nie można się nudzić. Za to można się zgodzić z pisarką, że „Ludzie znają się na wylot, a mimo to pozostają dla siebie największymi zagadkami.
Dodaj komentarz
- to dla Ciebie staramy się być najlepsi, a Twoje zdanie bardzo nam w tym pomoże!